Marek Migalski Marek Migalski
1471
BLOG

O współpracy PJN i PSL

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 24

 

Dziś odbyły się rozmowy między przedstawicielami PSL i PJN na temat współpracy. Jutro odbędzie się konferencja prasowa, na której podamy szczegóły owej współpracy i jej ramy. Ale już dziś warto powiedzieć o naszych kontaktach z ludowcami słów parę.
 
Aż dziw bierze, że coś, co powinno być normalnością, staje się w Polsce sensacją. Oto bowiem partia rządowa stara się usiąść z partią opozycyjną do stołu i znaleźć kilka punktów wspólnych, co do których możliwa będzie jakaś programowa współpraca. Jedni nie nazywają drugich zdrajcami i zaprzańcami - i już to wystarcza, żeby wzbudzić niezdrowe zainteresowanie innych partii i zdrowe zainteresowanie mediów.
 
PSL pozostaje częścią koalicji rządowej, a PJN pozostaje do tej koalicji w opozycji. Ani my nie chcemy wchodzić do gabinetu D. Tuska, ani koledzy z PSL nie chcą chyba przejść do ław opozycji (nota bene - wchodzenie dziś do tego rządu byłoby tak rozsądne z naszej strony, jak wstępowanie do PZPR w 1988 roku). Ale potrafimy o sobie powiedzieć kilka miłych słów i traktować się podmiotowo. I naprawdę trochę śmieszy nas zapisywanie PJN do obozu rządowego i dywagowanie o tym, jakie to ministerstwa i urzędy wojewódzkie przypadną nam w udziale.
 
Wierzcie Państwo czy nie, ale my naprawdę nie rozmawiamy o tym. Podobnie, jak nie rozmawiamy o wspólnych listach, zjednoczeniu czy fuzjach. Umawiamy się na debaty i wynikające w nich konsekwencje polityczne - takie na przykład, jak wprowadzanie przez PSL pod obrady sejmowe  PJN-owskich projektów ustaw (sami nie możemy tego zrobić, bowiem wyrokiem wyborców nie znaleźliśmy się w parlamencie).
 
Ale też właśnie wyborcy, oddając na nas ponad 300 tysięcy głosów, dali nam mandat do prowadzenia polityki zgodnej z naszym programem. I dlatego jesteśmy zobligowani do jego realizacji na miarę naszych możliwości. Nasi wyborcy nie dali nam mandatu do zjednoczenia się z jakąkolwiek inna partią. Jeśli bardziej odpowiadałby im program ludowców, na pewno by na nich zagłosowali, ale nie zrobili tego. I dzisiaj także potwierdzają nasz mandat wciąż nas popierając. W badaniach opinii publicznej okazujemy się formacją mniej więcej 3-krotnie słabszą od PSL, ale jednak mającą swoją podmiotowość. I właśnie za uszanowanie naszej podmiotowości szanujemy PSL.
 
Wielokrotnie, organizując różnego rodzaju konferencje czy eventy, zapraszałem polityków PO czy PiS (na przykład w sprawie Białorusi czy Rosji). Ale oni najczęściej odmawiali (choć z chlubnymi wyjątkami) kierując się zasadą, że nie można współpracować ponad podziałami politycznymi. I dlatego warto docenić zachowanie ludowców, którzy postępują tak, jak się robi na Zachodzie. Zdziczenie polskiego życia partyjnego, jego trybalizm i traktowanie się wzajemnie z wilczą serdecznością, odbija się od współpracy PJN i PSL szczególnie złym światłem. Ale to nie nasz problem, ale owych watah. My do siebie mówimy, a nie warczymy na siebie i odszczekujemy się. To już jakaś wartość w polskim życiu publicznym. Doceńcie to, zamiast szczuć na nas i sprowadzać do panujących w Polsce obecnie standardów. Jutro pokażemy, jak mogą rozmawiać ze sobą partią rządząca z partią opozycyjną.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka