Marek Migalski Marek Migalski
1235
BLOG

Będę namawiał PJN do poparcia JOW-ów

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 43

Podpisuję się pod pomysłem wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych. Dlaczego? Jest kilka powodów.

 

Po pierwsze, zwiąże to posła ze swoim regionem. Dzisiaj musi on zabiegać nie o to, żeby jego wyborcy byli z niego zadowoleni, ale o to, by jego szef był ukontentowany jego powolnością względem niego. O jego reelekcji decyduje bowiem w znacznej mierze miejsce na liście, a nie popularność w swoim okręgu wyborczym. Dlatego nie musi walczyć o interesy ludzi - zadowala się zadowalaniem swojego bossa partyjnego, bo to klucz do reelekcji. Dlatego może lekce sobie ważyć pragnienia i interesy wyborców.

 

Po drugie, z powyższych powodów wprowadzenie JOW-ów ograniczy władzę central partyjnych, co samo w sobie jest już wartością. Dzisiejszy stosunek szefa partii do swoich posłów i działaczy można porównać jedynie do relacji władcy feudalnego do pańszczyźnianego chłopa - może on z nim zrobić wszystko i bardzo często z tego prawa korzysta. Dlatego obyczaj płaszczenia się przed bossem praktykowany jest we wszystkich partiach, ale najbardziej upokarzający jest, wedle mojej wiedzy, w PiS i PO. To niszczy podmiotowość polityków i ich chęć działania - produkuje setki Porębów i Olszewskich.

 

Po trzecie, zastosowanie JOW-ów zmieni nieco polityczną mapę polskiego parlamentu. Rację mają ci, którzy przestrzegają przed oczekiwaniem całkowitej rewolucji.Polecam analizę Jarosława Flisa http://www.migalski.eu/aktualnosci/interpelacja-dra-marka-migalskiego-w-sprawie-212-art-kodeksu-karnego/12-09-2012

 który skutecznie chłodzi rozgrzane głowy oczekujących całkowitego zniesienia z powierzchni ziemi dotychczasowych partii. Jednak w analizie Flisa nie uwzględniono podziału kraju na 460 okręgów, a to znacząco zmieniłoby jego wyliczenia. Bo o ile w 100 okręgach w wyborach do Senatu prawie nikt nie miał szans się prześliznąć spoza duopolu PO-PiS, o tyle już w małych okręgach szanse jakiegoś wójta, burmistrza, prezydenta, lokalnego działacza, znanego społecznika są o wiele większa. A to oznacza, że dominacja wielkich partii byłaby o wiele słabsza. I to też jest zysk.

 

Po czwarte, nie można powiedzieć, że jakaś ordynacja z natury rzeczy jest lepsza czy bardziej demokratyczna,. Zarówno ordynacja większościowa, jak i proporcjonalna, są rozwiązaniami mającymi swoje wady i zalety. Powstaje jedynie pytanie, co chcemy przez zastosowanie jednej z nich osiągnąć. I myślę, że o ile na początku lat 90-tych warto było inwestować w rozwiązania cementujące i wzmacniające system partyjny, o tyle dziś nadszedł chyba czas na jego rozhermetyzowanie i rozluźnienie. Dlaczego? Bo kilkanaście lat temu problemem polskiego życia publicznego była labilność systemu i jego ciągła zmiana, a dzisiaj jest dokładnie odwrotnie - jego petryfikacja skutkuje paraliżem życia publicznego, jego niesterownością, małą wrażliwością na zmiany społeczne, klinczem. Dlatego należy zastosować inne środki. Mówiąc brutalnie - jak się ma biegunkę, to się je inne środki, niż jak się ma zatwardzenie.

 

Do poparcia JOW-ów będę namawiał całą naszą partię i sądzę, że znajdę na to argumenty. A że mamy moralne prawo do tego i że możemy być wiarygodni? Dowodzi tego nasz program i dotychczasowe działania - nasz mały klub w poprzedniej kadencji przyczynił się do tego, że odebraliśmy partiom połowę kasy na działalność (chcieliśmy całkowicie odebrać im dotacje, ale na to byliśmy za słabi). Ponadto w naszym programie znajdziecie Państwo postulaty zbieżne z ideą JOW-ów: bezpośrednie wybory marszałków województw, bezpośrednie wybory starostów (do czasu zniesienia powiatów), upowszechnienie inicjatywy referendów (zwłaszcza lokalnych), ograniczenie liczby posłów o połowę, alfabetyczny układ na listach partyjnych itp. Dlatego jesteśmy chyba jedyną partią, której można uwierzyć, że w tej sprawie nie oszuka wyborców tak, jak zrobiła to Platforma Nieobywatelska i inne partie.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka