Marek Migalski Marek Migalski
2786
BLOG

Jak głupim trzeba być,by być za aborcją i przeciw karze śmierci?

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 105

 

Pokontynuujmy wątek aksjologiczny, który rozpocząłem w piątek. Pisałem wówczas o debacie w PE na temat aborcji. Dzisiaj chciałbym się chwilę zastanowić, jak to jest, że ludzie, którzy uważają się za humanistów, europejczyków i chrześcijan, mogą być za mordowaniem niewinnych dzieci, a jednocześnie być przeciwko uśmiercaniu seryjnych morderców. Mówię więc o tych, którzy są za dopuszczalnością aborcji i przeciwko dopuszczalności kary śmierci.

O aborcji pisałem przed dwoma dniami – to po prostu mordowanie niewinnych, małych dzieci. Mordowanie przez ich matki i ludzi, którzy nazywają się lekarzami. Ale dla mnie, z punktu widzenia logiki rozumowania,   najciekawsze jest to, że ludzie którzy dopuszczają możliwość mordowania dzieci są jednocześnie gorącymi przeciwnikami kary śmierci i odbierania życia brutalnym i okrutnym mordercom . Jak to jest, że można być – jednocześnie – zwolennikiem zabijania dzieci i przeciwnikiem zabijania tych, którym w procesie karnym udowodniono najstraszniejsze zbrodnie? Co powoduje ludźmi, że bez zmrużenia oka wydają wyrok śmierci na tysiące małych dzieci, a jednocześnie otaczają szacunkiem i obdarzają prawem do życia seryjnych morderców. Jak można być tak niekonsekwentnym i, po prostu, głupim i podłym?

Dlaczego jestem za zakazem aborcji? To proste – uważam poczęte dziecko za niewinną istotę ludzką, której nie można odbierać życia. I już. A dlaczego jestem za karą śmierci? Z kilku powodów, ale najważniejszy z nich opiera się na przekonaniu , że kara taka odstrasza. Piszę o „przekonaniu”, bowiem nie można empirycznie stwierdzić, czy tak jest czy też nie. Dlaczego? Bo nie da się przeprowadzić eksperymentu laboratoryjnego i nie można w praktyce sprawdzić, czy – na przykład – wprowadzenie moratorium na karę śmierci przyniosło spadek czy wzrost przestępczości. Bo  ów wzrost czy spadek może być spowodowany innymi czynnikami, niż istnienie lub nieistnienie kary śmierci.

Należy więc odwołać się do logiki, a nie do empirii. Jeśli przyjmiemy zasadę, że kara wyższa odstrasza bardziej, niż kara niższa (a chyba jest to rozumowanie poprawne), to należy także uznać, że kara najwyższa odstrasza najbardziej. Proste? Proste? Czy to znaczy, że odstraszy ona wszystkich? Nie – bo na przykład nie odstraszy psychopatów. Ale odstraszy jakąś część potencjalnych morderców, którzy będą kalkulować, czy opłaca się im popełnić jakąś straszną zbrodnię. A to oznacza, że możemy, przez wprowadzenie kary śmierci, uratować ileś istnień ludzkich i zmniejszyć przestępczość. Trzeba mieć także świadomość, że czasami zdarzają się pomyłki sądowe, ale – po pierwsze – dzięki coraz lepszej technice jest ich coraz mniej, a – po drugie – życie niesie ze sobą niebezpieczeństwo pomyłek i jeślibyśmy chcieli je całkowicie wyeliminować, to musielibyśmy także zakazać jazdy samochodami, bo i tam dochodzi do tragicznych śmierci będących wynikiem pomyłek.

Z tych też powodów uważam osoby, które są zwolennikami zabijania dzieci, a jednocześnie są obrońcami prawa do życia dla brutalnych morderców, za ludzi mających problemy nie tylko z moralnością, ale również z logicznym myśleniem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka