Marek Migalski Marek Migalski
1076
BLOG

Jurek z PiS, czyli o różnicy między polityką a etyką

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 10

 

Od pewnego czasu prawicowe media donosiły o tym, że PJN przechodzi do PO. Dobrze więc byłoby wreszcie się do tego odnieść. I potwierdzić - tak, to prawda. Wczoraj zakończyliśmy negocjacje. Są one dla nas satysfakcjonujące. Paweł Kowal ma dostać jedynkę na liście PO w wyborach do PE z Małopolski, a ja ze Śląska. Ponadto, w elekcji parlamentarnej w 2015 roku, sześć rekomendowanych przez nas osób ma otrzymać jedynki, dziesięć dwójki, a piętnaście trójki. Będziemy również wystawiać wspólną listę w wyborach do sejmików wojewódzkich, a PJN zobowiązał się do tego, żeby w wyborach prezydenckich poprzeć kandydata Platformy. Po wejściu do Sejmu możemy stworzyć własny klub lub koło, a Kowal i ja możemy pozostać w ECR. To wszystko.
 
To wszystko, oczywiście, nieprawda. Ale już czuję, jak się trochę elektoratu zagotowało, czytając powyższy fragment. Dlaczego? No bo to jasna zdrada ideałów i wartości! I to byliby zapewne ci sami, którzy pójście Marka Jurka do Jarosława Kaczyńskiego przywitali radosnymi okrzykami - że zwiększa swoje wpływy, że to honorowe wyjście, że robi to w świetnym stylu. Skąd taka różnica w postrzeganiu tego samego faktu? Aha, no jasne - bo Tusk to ruski agent i niemiecki zaprzaniec, a Kaczyński to zbawca Polski. Ale dla kogoś, kto ich tak nie postrzega i uważa, że są w sumie po jednych pieniądzach, a różnica między nimi nie jest jakościowa, ale ilościowa, nasza współpraca z PO nie powinna być czymś gorszym, niż współpraca PR z PiS. Skąd więc te podwójne standardy?
 
Wczoraj na Twitterze Marek Jurek zarzucił mi, że atakuję jego partię. Niestety, nie odpowiedział kiedy i gdzie. A ja wcale nie ma zamiaru pastwić się nad byłym marszałkiem. Dopóki nie będzie się sam traktował - i nie będzie innym pozwalał traktować się  - jako święty i jedyny sprawiedliwy w Sodomie, a zacznie stosować do siebie i do innych kategorie polityczne. Bo politycznie jego ruch ku współpracy z PiS da się obronić - doszedł do wniosku, że jego partia musi dołączyć do kogoś silniejszego, bo to jedyna szansa na powrót do czynnej polityki. W ostatnich wyborach ludzie Jurka nie potrafili zarejestrować ogólnopolskiej listy, otrzymali w tej elekcji 0,24% głosów, czyli trochę ponad 35 tysięcy. Kiedy negocjowaliśmy wspólny start w elekcji parlamentarnej, Jurek żądał - nie wchodząc w szczegóły - podobnego rozłożenia jedynek, jak dla PJN - okazało się, że dostał 9 razy mniej głosów, niż PJN. Mógł iść w ziobrystami lub z nami, ale wybrał ofertę najsilniejszego podmiotu, który gwarantuje mu już dziś obecność w Sejmie. Do ostatniej chwili negocjował z SP, ale wybrał PiS. Dzięki temu może być na powrót w czynnej polityce. Może wrócić z niebytu politycznego, być posłem. Zapłacił za to cenę wspólnej konferencji z Kaczyńskim w dniu konwencji ziobrystów (dziś już jego konkurencji), wisi na głównej stronie PiS jako trofeum Kaczyńskiego, nie będzie mógł go przez trzy i pół roku krytykować. Zyski Jurka są oczywiste, zyski Kaczyńskiego także.
 
Ale jeśli były marszałek chce wciąż traktować się jako moralista, a nie polityk, to na to zgody nie ma. Bo nie tylko on jest w polityce z powodów ideowych - Kowal czy Gowin (by wymienić polityków PJN i PO) także są po to, by czynić dobro. Więc warto zrezygnować z tonu mentorskiego i nie traktować krytyki pod swoim adresem, jako ataku moralnego. Bo etycznie trudno byłoby usprawiedliwić jego sobotnią akcesję. O ile bowiem Marek Jurek zapewnił sobie jedynkę z list PiS, to mam pytanie - ile jedynek zagwarantował swoim ludziom w wyborach parlamentarnych i samorządowych? Dlaczego jeszcze w marcu negocjował z Ziobro? Dlaczego negocjował i z SP i z PiS naraz? W czym PiS jest dziś lepsze, niż w 2006 roku, kiedy z niego odchodził? Jakie gwarancje złożył mu Kaczyński w sprawie ochrony życia i wartości chrześcijańskich? Czy etycznie jest legitymizować formację i polityka, których wielokrotnie się krytykowało za obojętność w sprawach aksjologicznych?
 
Mam więc apel do Marka Jurka i jego zwolenników - pozwólcie na ocenę zbliżenia PR z PiS w kategoriach politycznych, bo wówczas ten ruch jest zrozumiały, wytłumaczalny i akceptowalny. Ale przestańcie pouczać wszystkich z pozycji świętowatoszkowych o moralistycznych, bo w tym paradygmacie trudno będzie obronić sojusz Kaczyńsko - Jurkowy. Stosowanie ocen politycznych, a nie etycznych, będzie lepsze dla wszystkich - zwłaszcza dla Marka Jurka. Niech przestanie grać rolę  etyka i moralisty, a zacznie być tym, kim jest i kim powinien być. Czyli politykiem. Czego serdecznie wszystkim życzę, bo wierzę, że obecność byłego marszałka w polityce będzie wartością dodaną. Kazań oczekuję od księdza w niedzielę, od polityka oczekuję realizacji jego programu. Panie marszałku, szanowny panie Marku Jurku - powodzenia w polityce!
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka