Marek Migalski Marek Migalski
3491
BLOG

Drugie dno propozycji premiera

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 40

 

Propozycja premiera, by nowy rząd był dokładnie taki sam, jak obecny i aż do końca roku nie było w nim zmian, uważam za sensowny. Po pierwsze, obie partie dostały do tego demokratyczny mandat i mogą tak postąpić. Po drugie, to rzeczywiście pomoże w sprawowaniu przez nasz kraj prezydencji. Zespół młodych ludzi z PJN, pod moim kierunkiem, opracował już 3 raporty o polskim przewodnictwie w Radzie Unii (w każdą miesięcznicę objęcia przez nas tej funkcji) i każdy z nich był krytyczny. Gdyby obecnie miało dojść do zmian w rządzie, pewnie następne raporty byłyby jeszcze bardziej krytyczne, bo nowi ministrowie nie mieliby bladego pojęcia o działaniach swoich resortów w tej materii.
Ale pomysł Donalda Tuska może mieć także i drugie dno. W nowym roku już prawdopodobnie będzie po zmianach w SLD. Jeśliby szefem tej partii został ktoś z liberalnego skrzydła (Kalisz, Olejniczak, a może nawet dokooptowany Cimoszewicz), to może się wówczas otworzyć szansa na stworzenie nowego układu rządowego z lewicą. Dzisiaj jest to niemożliwe, bo premier nie chce pomagać Napieralskiemu (gdyby doszło do zawarcia koalicji PO-SLD obecnie, Napieralski ostałby się jako szef partii, bo byłby wicepremierem, jego ludzie obsadziliby 2-3 ministerstwa, 3-4 urzędy wojewódzkie, a to pozwoliłoby mu stłumić bunt wewnątrz partii przekupstwami i stanowiskami. Takiego prezentu Tusk nie chce zrobić obecnemu szefowi SLD. Ale jak już będzie po zmianie przywództwa, to dlaczego nie?
Dodatkowym bonusem byłaby potem stopniowa eliminacja Palikota. W układzie PO-SLD przestrzeni politycznej dla niego byłoby bardzo mało. Przy niewyrazistym Napieralskim i przy koalicji rządowej PO-PSL, miał on szanse na wprowadzenie swoich ludzi do Sejmu, ale przy układzie w istocie centrolewicowym (PO- nowe SLD), będzie dla niego brakować tlenu.
Taki fikołek byłby także ograniem Waldemara Pawlaka i skazanie do na ośmieszenie. Pobyłby sobie w rządzie jeszcze tylko 3 miesiące, ale potem musiałby dzielić los lidera jednej z partii opozycyjnej z Kaczyńskim i Palikotem. Dla niego oznaczałoby to wewnątrzpartyjny problem. Czy tak się stanie - nie wiem. Ale to na pewno drugie dno propozycji premiera.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka