Marek Migalski Marek Migalski
1071
BLOG

Kampania PO i PiS - i to ma kosztować 60 mln?!!!

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 36

 

Jak patrzę na kampanię PO i PiS, to sobie zadaję pytanie: co oni, do cholery, robią z tymi milionami, które przeznaczają na marketing i PR? Gdzie to wszystko idzie? Na hasła „Polska w budowie” i „Polacy zasługują na więcej”?  Przecież nasze hasło kampanii w internecie („Wszystko jest możliwe!”) jest o niebo lepsze, bardziej inspirujące i ciekawsze. A spoty reklamowe? Co za nuda w PO i PiS – otwieranie drzwi, biała koszula, uśmiechający się ludzie, Sikorski, Buzek i Lewandowski mówiący o pieniądzach z Unii. Porównajcie to z naszymi spotami – każdy kosztuje kilkaset złotych i, choć są czasami kontrowersyjne, to jednak skłaniają do dyskusji nad konkretnymi naszymi postulatami programowymi (zapraszam dziś o 13 na prezentację kolejnego – tym razem o naszym pomyśle walki z szalejącym frankiem szwajcarskim).  Jesteśmy od PO i PiS biedniejsi o kilkaset razy, ale toczymy z nimi pojedynek, w którym na pewno nie dajemy się znokautować. Banalność, wtórność i nieoryginalność kampanii PiS i PO jest uderzająca. Czy Państwo też to widzicie?
Szczególnie płaska i bez uroku jest kampania PiS – oni nie wymyślili niczego nowego. Ich hasło było przez nas testowane dwa lata temu (i odrzucone jako słabe). Spot z otwieraniem szklanych drzwi był przez nas rozważany rok temu (i odrzucony jako słaby). Jeśli coś się im udaje, to jest to dokładnie to, co sztab Jarosława Kaczyńskiego robił przed rokiem – ocieplenie, towarzystwo miłych osób, otoczenie ludźmi nauki. Nawet temat smoleński jest tak samo traktowany, jak przed rokiem proponowaliśmy to my, czyli jako temat nie do wykorzystywania w kampanii. Gdzie jest Macierewicz, gdzie jest ruski spisek, gdzie zdrada Tuska? Czyżby zapomniano w czasie kampanii o tej tragedii? A jeśli nie zapomniano, to czy czasem nie robi się dokładnie tego, co myśmy proponowali rok temu – nie wykorzystuje się  katastrofy do walki politycznej? Tylko, że myśmy zostali za to oskarżeni  o zdradę Sprawy, manipulowanie otumanionego lekami prezesa i działanie na niekorzyść PiS. Kto będzie zatem oskarżony o to samo przez Kaczyńskiego po 9 października? No i jak tłumaczyć się będzie z tego sam prezes? Czy znowu powie, że niczego nie wiedział, niczego nie rozumiał, a przegrana była zaplanowana przez Hofmana i Porębę?
Podsumowując – partie biorą ogromną kasę na swoją działalność i zamiast inwestować w think – tanki i tworzenie zaplecza intelektualnego dla swojej działalności, chomikują miliony na czas kampanii wyborczych. I gdybyśmy jeszcze - w wyniku tej „kumulacji kapitału” – dostawali co cztery lata naprawdę ciekawe widowisko PR-owsko-marketingowo-wizualne, to może nawet człek by to jakoś wybaczył (jak, na przykład, marnowanie kasy na PZPN, ale w zamian za obecność polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata co cztery lata). Ale tu nic – poziom bowiem tej kampanii to nie światowy czempionat. To kopanina w okręgówce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka