PJN określiło się dzisiaj jako partia „11%”. Dlaczego 11%?
Bo jesteśmy realistami i wiemy, że w nadchodzących wyborach nie uda się nam znieść duopolu PiS – PO. Uważamy jednak, że możemy wbić się klinem pomiędzy te dwie partie i skutecznie wywalczyć dla siebie miejsce na polskiej scenie politycznej.
Bo 11% to w chwili obecnej ponad dwa razy tyle, ile dają nam obecne sondaże. A w polityce trzeba być zarówno realistą, jak i ambitnym. Naszą ambicją jest więc podwojenie swojego obecnego stanu posiadania. Po to jest kampania wyborcza. Inne partie marzą o utrzymaniu swego stanu posiadania. My chcemy go podwoić. To trudne, ale możliwe.
Bo 11% daje nam około czterdzieści kilka mandatów, a to oznaczać może, iż będziemy liczącym się klubem, który wpływać będzie dyscyplinująco na nowy rząd, bądź jako istotny koalicjant, bądź jako merytoryczna opozycja. Nawet teraz, gdy mamy jedynie 18 posłów, wpływaliśmy na ważne głosowania. Przy potencjale czterdziestu – pięćdziesięciu mandatów, będziemy w stanie jeszcze efektywniej wpływać na modernizację państwa.
Bo po pięciu miesiącach od powstania naszego klubu mamy 5%, więc po 11 miesiącach możemy mieć 11% (to jedynie zabawa liczbami, ale rzeczywiście – wybory odbędą się dokładnie w 11 miesięcy od ukonstytuowania się klubu PJN).
Bo 11% do prawie dokładnie średnia tego, co PO i PiS uzyskały w swoich pierwszych wyborach w 2001 roku (PiS otrzymało wtedy 9,5%, a PO nieco ponad 12,5%). Chcemy więc też zacząć od podobnego wyniku. Na pełne zwycięstwa przyjdzie jeszcze czas!
Bo 2011 rok będzie szczęśliwy dla 11-tekJ
