Marek Migalski Marek Migalski
3703
BLOG

Między Piterą a Kamińskim, czyli spór PO z PiS w pigułce

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 93

 

Dzisiejsze przesłuchanie Mariusza Kamińskiego skłoniło mnie do tego typu refleksji - w materii walki z korupcją Polacy mają do wyboru albo właśnie tego polityka, albo Julię Piterę. Straszny wybór, bo w istocie jest dylematem, czy popierać partyjnego funkcjonariusza, który jedynie na parę lat udawał urzędnika państwowego, który nie zawahał się używać swojego stanowiska do wykonywania czynności wyraźnie sprzyjających jednej partii - czy też opowiadać się za polityczką, której efekty ponadtrzyletniej pracy ograniczają się do występów medialnych, która nie doprowadziła do uchwalenia żadnej ustawy antykorupcyjnej, która bezczelnością i zadufaniem pokrywa mizerne skutki swojego nicnierobienia.
 
Kiedy uświadomimy sobie, że oboje tych polityków kosztowało nas miliony złotych, że jeździli lub wciąż jeżdżą państwowymi limuzynami,  że posiadali sekretarki, asystentów i wszelkie przywileje władzy, a efekty ich aktywności są tak mizerne, to przychodzi mi do głowy smutna konstatacja - że nie mamy szczęścia do osób, których zadaniem jest walka z korupcją. Dlaczego tak się dzieje, że do boju z tą plagą delegowani są tego typu ludzie? Czy to tylko skutek ich nieudolności, czy też może oporu materii? A może jeszcze coś innego sprawia, że ludzie-symbole walki z korupcją z PO i PiS okazali się takimi porażkami?
 
Prawicowy wyborca, który uważa za istotny problem korupcji, ma więc poważny dylemat - popierać Julię Piterę czy Mariusza Kamińskiego. Zaiste - nic bardziej nie pokazuje mizerii obu partii i ich nieadekwatności w stosunku do wyzwań współczesności. Wybór między nieudacznikiem i leniuszkiem z jednej strony, a fanatykiem i  "cietrzewiem" z drugiej - oto egzemplifikacja dylematu czy głosować na PO czy na PiS.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka