Marek Migalski Marek Migalski
4739
BLOG

Egzekucja zizoli w PiS - ostatnia wojna w partii

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 137

 

Chciałbym, żeby ten tekst był potraktowany jako analityczny, a nie polityczny. Trzeba postawić kropkę nad "i" - następni do wywalenia z PiS są zizole! I to do wywalenia jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Dzisiaj wygląda do na zupełne s-f, ale wszystko wskazuje na to, że ci, którzy kibicowali, a może nawet przyczyniali się do naszego wywalenia z PiS, sami zostaną z tej partii usunięci.
 
Co na to wskazuje? Awans "zizolek" - Beaty Szydło i Beaty Kempy (w ten sposób prezes odcina je od Zbyszka Ziobro i przywiązuje do siebie - znana sztuczka Jarosława Kaczyńskiego). Rozwalenie struktur gdańskich PiS - czyli królestwa Jacka Kurskiego. Zmiany w Komitecie Politycznym - na niekorzyść zizoli. Wczorajsza akcja z profesorem Legutko w PE - wyraźnie wymierzona w ZetZeta. Czołganie Andrzeja Dudy w Krakowie i zmuszanie go do ekspiacji. Dzisiejsza zapowiedź, że europosłowie będą musieli startować do Sejmu na jesieni tego roku - jeśli brukselskie zizole się na to zgodzą, to pozbawią się narzędzi do prowadzenia polityki; jeśli się nie zgodzą, zostaną oskarżeni o to, że nie pomogli partii w krytycznej chwili i wybrali dostatnie życie w Belgii.
 
Jak to będzie przeprowadzone? Na pewno przed wyborami - jeśli PiS przez to przegra, to na zizoli zwali się całą winę za zdradę i nielojalność, a elektorat to łyknie (tak, jak było w naszym przypadku). Jak mimo tego partia wygra, to oznaczać to będzie, że ZetZet i jego ludzie nie byli potrzebni i można się było z nimi rozstać bez żalu (zwłaszcza, że wówczas nie będą posiadaczami kilkudziesięciu mandatów w Sejmie, ale pozaparlamentarnym planktonem). Prezes zawsze tego typu ruchy wykonuje przed wyborami, bo wygrana jest rzeczą drugorzędną - najważniejsza jest władza nad partią.
 
Dlaczego to się stanie? Bo Kaczyński chce mieć w PiS tylko Błaszczaków, Brudzińskich i Hofmanów, a nie polityków samodzielnych i substancjalnych. Takimi byliśmy my - myśleliśmy samodzielnie, nie robiliśmy sobie świństw, mieliśmy życie poza polityką. I przy całym moim krytycyzmie do Zbyszka Ziobry czy do Jacka Kurskiego - oni także mają swoją podmiotowość, nie są tępymi żołdakami szefa. I dlatego muszą zginąć. Wyrok już zapadł, szukany jest jedynie pretekst. Będzie nim prawdopodobnie zmuszanie ich do startu w wyborach do Sejmu. Ich odmowa będzie potraktowana jako zdrada. Akt oskarżenia już pisze jakiś jakiś kornik.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka