Marek Migalski Marek Migalski
4858
BLOG

Między świerzbem a półpaścem

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 119

 

Wczoraj, w rozmowie z bliską mi osobą, sformułowałem istotę mojego obecnego dylematu politycznego: rządy PO uważam za katastrofalne, ale ich potencjalna alternatywa w postaci rządów PiS wydaje mi się podobnie nie do zaakceptowania.  No bo czy aby na pewno lepszym, niż Radosław Sikorski, ministrem spraw zagranicznych byłaby Anna Fotyga, a szefem  resortu rolnictwa byłby Krzysztof Jurgiel? Gdyby beznadziejną Ewę Kopacz zastąpił Bolesław Piecha, a Jerzego Millera Jarosław Zieliński, to państwo polskie byłoby bardziej sprawne? Czy warto się podniecać faktem, że Bogdana Klicha zastąpiłby na przykład Joachim Brudziński (nota bene - idealny szef MON: klnie, jest ostrzyżony na jeża i ma niejakie predylekcje do nadużywania siły, zwłaszcza gębowo)?

To był i jest mój główny powód do smutku politycznego – potencjalna alternatywna ekipa nie wydaje się specjalnie lepsza, niż ekipa obecna. Nie potrafię się odnaleźć w nienawiści do „wrogów” i „zdrajców” i myśleć o tym, jakim mlekiem i miodem płynącym krajem będzie Polska jak się tylko odsunie ich od władzy. Niestety, wyobrażam sobie aż nadto wyraźnie, jakim beznadziejnym gabinetem byłby rząd tworzony przez obecny PiS. Najpierw tragedia smoleńska  zabrała kwiat PiS-u, a potem władze tej partii zdecydowały się na wyrzucenie MM, JK-R, EJ, co pociągnęło za sobą falę odejść solidarnościowych, które na pewno zubożyły tę formację (by wymienić Pawła Kowala, Janka Ołdakowskiego czy Pawła Poncyliusza) . Dzisiejszy PiS jest tak samo smutną propozycją programowo – personalną, jak obecnie panujący ekipa Tuska.

Ciekawe ilu jest takich, jak ja – ludzi, którzy widzą obecną nędzę obozu rządzącego i ze smutkiem myślą o ich największych konkurentach. To tak, jakby choremu na półpasiec  zaproponować wyleczenie, ale tylko za cenę zapadnięcia na dociekliwy świerzb.  Nie ma powodów do radochy….

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka