Marek Migalski Marek Migalski
3034
BLOG

O tragedii w Łodzi politycznie

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 58

 

To będzie komentarz polityczny, więc ci wszyscy, którzy w wydarzeniach łódzkich widzą przede wszystkim tragedią ludzką i moralną kwestię, niech mi wybaczą. Ale nie da się nie analizować owego morderstwa także w kategoriach politycznych – robią to publicyści, niech więc będzie wolno to zrobić także i politykowi.

Od tamtego zabójstwa minęło pięć dni i już dzisiaj możemy powiedzieć, że PiS jest w defensywie i PO wyjdzie z tego obronną ręką. Gdyby jakiś pisowski fanatyk zamordował działacza PO, już dzisiaj moja ulubiona partia byłaby delegalizowana i to przy aplauzie większości mediów. Jednak stało się odwrotnie – to jakiś szaleniec, który na swojej liście miał wyłącznie nazwiska polityków PiS i SLD (tak, jakby to oni obecnie rządzili) zabił kogoś z obozu Prawa i Sprawiedliwości.

I co? I nic. Wystarczyło zaledwie kilka dni, by PiS zrobiło wszystko, żeby odwrócić od siebie sympatię społeczeństwa i żeby popełnić wszystkie możliwe błędy. Słowa prezesa, wiceprezesa, kandydata PiS na prezydenta Łodzi były przesadzone i świetnie wpisały się w obraz partii agresywnej i odjechanej. Z kolei PO wykonała „jazdę obowiązkową” – wciągnęła Jarosława Kaczyńskiego et consortes w sidła, w które wpadali oni już wielokrotnie (jedynie prezydent przeszarżował i wygłosił cyniczne i pełne hipokryzji przeprosiny, ale zaraz następnego dnia się zreflektował i złożył kwiaty przed biurem PiS w Łodzi). Wszyscy odegrali przypisane im role – PO oskarowo zagrała rolę koncyliacyjną, a PiS zaprezentowało  się w swoim tradycyjnym emploi napastliwego zbója. Sondaże pokazały, że kuriozalna wypowiedź znanego zwolennika miłości bliźniego, czyli Stefana Niesiołowskiego, o tym, że to Jarosław Kaczyński winny jest tej zbrodni , ma poparcie ¾ polskiego społeczeństwa. Śmieszne? Nie, smutne….

O czym to świadczy? O tym, że nie ma takiej rzeczy, która jest w stanie spowodować, że PiS odzyska władzę i sympatię społeczeństwa. Bo co jeszcze musiałoby się stać, by Jarosław Kaczyński zyskał sympatię większości społeczeństwa? Nawet taka tragedia nie jest w stanie zapewnić mu życzliwości wyborców. Obraził i odsunął wszystkich tych, który dawali mu na to szansę, otoczył się tylko tymi, którzy mogą towarzyszyć mu przez lata w wojnie pozycyjnej z PO, ale nie są w stanie pomóc mu odzyskać władzę. PiS skazane jest na rolę wiecznej opozycji, której Donald Tusk i Bronisław Komorowski będą się śmiali w twarz. Ostatnie pięć dni uwodniło bezsilność PiS i jego prezesa, ich bezradność. Obnażyło wszystkie słabości tej partii i raz jeszcze dostarczyło dowodów na to, że wspieranie PiS w jego obecnej linii, to tak naprawdę opowiedzenie się po stronie partii nie potrafiącej odebrać władzy Platformie Obywatelskiej. Taka niezdolność czyni PiS partią śmieszną i w istocie….formacją wspierającą obecną ekipę rządzącą, bo jej słaba opozycyjność umożliwia słabe rządy PO. Muszą to wiedzieć wyborcy Jarosława Kaczyńskiego – gwarantuje on Donaldowi Tuskowi zwycięstwo za rok i umożliwia gnuśne i słabe jego rządy.   

Jeśli morderstwo w Łodzi nie było w stanie zmienić sympatii społecznych wobec PiS i jego prezesa, nic już tego nie zmieni. Czas to wreszcie zacząć rozumieć. I wyciągać z tego wnioski. Ale czy znajdą się odważni do tego wśród wyborców PiS?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka