Marek Migalski Marek Migalski
255
BLOG

Debata Komorowski - Migalski?

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 175

 

Szanowny Panie Marszałku,

A może byśmy podebatowali? Pan i ja. No wiem, Pan jest kandydatem na prezydenta, a ja tylko prostym posłem do PE. Ale bądźmy szczerzy – o losie kraju zdecydują Donald Tusk i Jarosław Kaczyński,  to oni są prawdziwymi decydentami, to oni mają wolę i siłę do kierowania losem kraju, a my byśmy sobie przynajmniej fajnie pogadali. Co Pan na to? Super by było, prawda?

Zwłaszcza, że jestem pewien, że by Pan wygrał – ma Pan wąsy, wspaniałą żonę i piątkę dzieci, a ja mam tylko półbródkę i jestem starym kawalerem. Zwykły nieudacznik, po prostu. Więc jest Pan lepszym politykiem. Poza tym, jest Pan urodzonym erudytą – te Pana bon moty są rewelacyjne. Najlepszy był ten o naszej okupacji Kremla w 1612 roku – musiał bardzo się podobać Rosjanom (to tak, jakby Angela Merkel z nostalgią wspominała na Westerplatte szczęsny czas 1 września 1939 roku) . Albo ten o tym, że woda wzbiera, a potem spływa do Bałtyku – dla powodzian żarcik pierwszej klasy, no naprawdę… Jest Pan dowcipny i mnie Pan rozjedzie bez zbędnych problemów – rachu ciachu i po strachu.

Poza tym jestem trochę niedouczony – nawet habilitacji mi nie chcieli dać. Czuje Pan jaki ze mnie nieuk!? Albo przedwczoraj w Permie w czasie dyskusji o prawach człowieka pomyliłem się z podwójnym zaprzeczeniem – I wish I had done something…Rozumie Pan, prawda?  Ale wiocha, no nie? Pan by się na pewno tak haniebnie nie walnął. Aż mi wstyd…

Możemy spotkać się gdzie tylko by Pan chciał – mogę do Pana dojechać na jakiś wał, bo tam ostatnio Pan najczęściej przebywa. Może Pan przyjść z Palikotem. Możemy też umówić się w jakimś muzeum, którego dyrektora chciał Pan kiedyś zwolnić. Poprowadzić to spotkanie może pani Olejnik lub pan Żakowski – i tak mam przechlapane, wiec wolałbym przegrać z Panem, Palikotem i którymś z niezależnych dziennikarzy naraz, niż tylko z Panem – wstydu byłoby mniej.

Zresztą, co my tu długo będziemy gadać – ja nie mam najmniejszych szans, bo od wielu lat mnie Pan fascynuje. Pan jest taki męski i odważny. Pan potrafi jednym strzałem w głowę zabić sarnę. I  nie brak Panu odwagi by zajrzeć śmierci prosto w oczy – w oczy zająca lub kuropatwy. Ja bym tak nie potrafił. A Pan? Pif–paf i już taki szarak nikomu nie zagraża, nikogo już sarna nie skrzywdzi! Wow…  Padnę ze strachu na samą myśl o naszej debacie.

No to jak będzie? Spotka się Pan ze mną? Ostatnia szansa, bo po wyborach, to już nie będzie Pan na pewno miał zbyt dużo czasu. Wszak obowiązki marszałka to jednak harówa i mordęga. A i ja mogę być trochę w niedoczasie – trzeba będzie pracować dla  Jarosława Kaczyńskiego. Prezydenta Jarosława Kaczyńskiego.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka