Marek Migalski Marek Migalski
390
BLOG

Jesień 2010 - wiosna 2011: najciekawsze pół roku w polityce

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 21

 

Najciekawszym okresem w polskiej polityce będzie półrocze pomiędzy wyborami prezydenckimi, a parlamentarnymi (jeśli wybory parlamentarne będą przesunięte na wiosnę 2011 roku). Warto będzie przyglądać się temu z bliska. Dlaczego?
 
Załóżmy na chwilę, co nie daj Bóg, że nowym prezydentem zostanie ktoś z PO. Jeśli będzie to Radosław Sikorski, to bardzo szybko utworzy własną partię i powstanie ona jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Nadambitność obecnego szefa MSZ nie pozwoli mu tylko na przyglądaniu się pałacowym żyrandolom. Jak ktoś jest w sobie tak zakochany, jak on, to musi święcie wierzyć, że Polska czeka nie tylko na jego prezydenturę, ale i na jego powszechne rządy.
 
Podobnie byłoby zresztą w przypadku wygranej Bronisława Komorowskiego - on także nie zawaha się przed zagraniem na siebie (pomocnym w tym będzie emancypujący się coraz bardziej Janusz Palikot). Dojdzie do bratobójczej walki wewnątrz PO i odbije się to na pewno na popularności partii Donalda Tuska. Wydaje się zresztą, że on to juz wie i może dlatego bardziej obawia się zwycięstwa kandydata PO, niż Lecha Kaczyńskiego (w tym pierwszym przypadku bowiem musi liczyć się z tym, że nowy prezydent będzie alternatywnym ośrodkiem władzy, korzystającym z dotychczasowych wyborców Platformy.
 
Osobną kwestią byłyby perturbacje wewnątrz PiS, po przegranej obecnego prezydenta, ale analizę tego fenomenu pozostawiam, z oczywistych względów, dziennikarzom i publicystom:)
 
A co by się stało, gdyby, co daj Bóg, Lech Kaczyński uzyskał reelekcję. Też będzie się działo! Jeśliby Platformie, podobnie jak pięć lat wcześniej, przeszło koło nosa to pewne zwycięstwo, to doszłoby wewnątrz partii do poważnych przesileń. Szukano by winnych - Grzegorz Schetyna i część silnych osób w PO próbowałoby obarczyć samego premiera, część oskarżałaby Sikorskiego lub Komorowskiego, część aparat czy sztab wyborczy. Takie zamieszanie mogłoby fatalnie wpłynąć na szanse Platformy w elekcji parlamentarnej, czego serdecznie im życzę, jako polityk opozycji.
 
Równie ciekawie będzie po lewej stronie - kto zyska, a kto straci, okaże się bardzo szybko i równie szybko wybory prezydenckie udowodnią, kto naprawdę liczy się jako relewantny podmiot na lewicy.
 
Tak czy inaczej, bez względu na wynik jesiennej elekcji prezydenckiej, następne kilka miesięcy będzie ciekawe, frapujące, rewolucyjne i inspirujące - zwłaszcza w porównaniu z dość senną i stabilną sytuacją obecnie. Życzę miłego obserwowania.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka