Marek Migalski Marek Migalski
181
BLOG

Dlaczego z Lepperem i Giertychem tak, a z SLD nie

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 87

 

Stałem się jakąś ikoną pisowskiego antykomunizmu. I się z tego bardzo cieszę. No bo jako jeden z niewielu stanowczo opowiedziałem się przeciwko sojuszowi rządowemu z SLD. Zadeklarowałem zresztą wielokrotnie, że gdyby doszło do zawarcia koalicji rządowej z czerwonymi, to rozstanę się z PiS-em.
Najczęstszym pytaniem w tym kontekście było to, dlaczego nie mogę zaakceptować współpracy z SLD, a uważałem, że wspólny rząd PiS z LPR i Samoobroną był  usprawiedliwiony. Pomijając drobny fakt, że w 2006 roku nie byłem związany z PiS, faktycznie uważam, że kooperacja z populistami była usprawiedliwiona, a tworzenie wspólnego gabinetu z postkomunistami jest nie do zaakceptowania. Dlaczego?
 
Z prostego powodu - z tymi "użytecznymi idiotami", jak można by nazwać LPR-owców i członków Samoobrony, używając języka poprzedniej epoki, PiS budowało rudymenty IV RP. Trudno, mozolnie i z oporami realizowało swój program wyborczy i zmieniało Polskę według przedstawionego w kampanii wyborczej programu. Dzięki oddaniu Lepperowi, Giertychowi i ich ludziom państwowych zabawek, limuzyn i posad, Kaczyński tworzył podstawy nowej, lepszej Polski. I, summa summarum, opłacało się, bo jednak nasz kraj po dwóch latach rządzenia PiS, LPR i Samoobrony był lepszym krajem, niż przed 2005 rokiem (dodatkowym zyskiem była eliminacja LPR i Samoobrony z parlamentu). Dlatego warto było!
 
A współtworzenie gabinetu z czerwonymi? Po pierwsze, to zawodnicy o wiele poważniejsi, niż dobroduszni i naiwni populiści. Nie dadzą się oczarować perkalikami i trzeba byłoby im oddać kawał polskiego życia społecznego i politycznego. Cena za tę koalicję byłaby nieporównywalnie wyższa, niż ta, zapłacona Lepperowi i Giertychowi.  
 
A po drugie, różni nas od nich prawie wszystko - stosunek do kościoła, religii, aborcji, eutanazji, UE, Rosji, USA, Jaruzelskiego, IPN, lustracji itp. Co ma realizować ta koalicja? Ma trwać? Jeśli tak, to znaczy, ze jedynym spoiwem będzie chęć sprawowania władzy i nic więcej! Żadnego programu, żadnego zmieniania Polski! Jedyny pozytywny efekt to byłoby odsunięcie PO od władzy, ale to za mało jak na program polityczny największej partii opozycyjnej w Polsce. Nie z takim PiS-em się wiązałem. Mam nadzieję, że osób takich, jak ja, zdecydowanych przeciwników sojuszu z postkomunistami jest znacznie więcej i że wspólnie odeślemy pomysł współpracy rządowej z czerwonymi tam, gdzie jest jego miejsce - do sztambucha wariata.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka