Marek Migalski Marek Migalski
228
BLOG

Leć, Adam, leć, czyli o tym, jak zdradziłem Polskę

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 54

 

W zeszłotygodniowym wywiadzie dla Polska The Times, który przeprowadził ze mną Michał Karnowski, oceniając wahania premiera Tuska w kwestii startu w wyborach prezydenckich powiedziałem rzecz następującą: „W przypadku przegranej Tusk straci wszystko. Pokaże się jako człowiek niewybieralny, wieczny przegrany, jak Adam Małysz ze świetną formą w maju, a w grudniu już skaczący gorzej”.

Już następnego dnia ukazał się na Wirtualnej Polsce, na pierwszej stronie, ostry atak na mnie, zatytułowany: „Znany polityk obraża Adama Małysza i jego dokonania. Tak się nie godzi.”  Artykuł był niepodpisany, wiec nie wiem, kto chciał wykorzystać moje słowa do skonfliktowania mnie z całą Polską, która – jak wiemy – kocha Pana Adama. Ale udało się – pod tym artykułem wpisały się setki osób walących we mnie jak w bęben. Że kto ja jestem, że przecież Małysz miał wielkie osiągnięcia, że i obecnie nie jest najgorzej…

Najlepsze było to, że właśnie odbywał się kolejny konkurs z udziałem „orła z Wisły” i nie wiadomo było jaka będzie jego forma. On skakał a na pierwszej stronie WP wciąż dumnie widniał ten donosik na mnie i na moje obskuranctwo oraz zaprzaństwo narodowe. I jak tylko okazało się – co zauważył bloger „do-kasacji” - że Małysz skoczył fatalnie i zajął 18. miejsce, to… natychmiast zniknął i artykulik o mnieJ Ale proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby Adam wygrał ten konkurs – moja kariera polityczna byłaby złamana raz na zawsze! Oto od czego zależy dziś być albo nie być w polityce – i smutne i śmieszne, prawda?

Ale co mnie najbardziej ubawiło, to wpis w tej sprawie na blogu Wojciecha Filemonowicza, przewodniczącego SdPl (tak, tak, jest taka partia, jest taki ktoś i jest taki blog!). Otóż dżentelmen ów napisał o mnie tak fantastyczny tekst, że pozwolę sobie zacytować z niego co lepsze fragmenty – syćcie się nimi, Państwo, bo są smakowite. Tytuł: Bezczelność Migalskiego obraża Polaków. Proszę uważać: „  Uznanie przez europosła PiSu Marka Migalskiego wielkiego polskiego sportowca Adama Małysza za człowieka „wiecznie przegranego” jest czymś więcej niż wybrykiem świadczącym o bucie i arogancji prawicowego polityka. Jest wyrazem pogardy dla uczuć szacunku i sympatii, jakie miliony Polaków żywią dla jednego z najwybitniejszych polskich sportowców ostatnich dziesięcioleci.” I dalej: „I oto obraża go fanatyczny polityk, nieudany naukowiec, któremu nie powiodły się starania o uzyskanie habilitacji na kilku polskich uczelniach.  Ale osobiste urazy i kompleksy nie są żadnym usprawiedliwieniem dla skandalicznego wybryku Migalskiego. Co więcej, możemy mówić o recydywie buty, by nie rzec chamstwa”. A niby dlaczego by nie rzecz, Panie Przewodniczący? Rzec by, rzec by!!

I na koniec apel Pana Filemonowicza: „Nieudany politolog i polityk – amator Marek Migalski kandydował do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości. Oczekuję od polityków tej partii potępienia Migalskiego w imię elementarnych zasad przyzwoitości i szacunku dla polskiego społeczeństwa. Niech dla politycznego chuligaństwa nie będzie miejsca na polskiej scenie politycznej.” I niech nam żyje towarzysz Bierut, niech żyje, niech żyje, niech żyje! – to już ode mnie.

Smakowite? Prawda, że tak? Więc niech na koniec wolno mi będzie poczynić samokrytykę (nim, jak chce tego bloger Filemonowicz, potępią mnie politycy mojej partii) – moje sformułowanie było niefortunne, mogło – przy dużej dozie złej woli – być odczytane jako naigrywanie się z formy Pana Adama. Ale ani o Małysza w tym wywiadzie nie chodziło, ani nie było moim zamiarem obrażanie Go. Życzę Mu dalekich skoków i bezpiecznych lądowań, nam wielu radości z Jego sukcesów. Ale nie mogę wyjść z podziwu jak z takiego czegoś można zrobić sprawę narodową i tak się napiąć jak lider SdPl. Puk!

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka