Marek Migalski Marek Migalski
133
BLOG

L. Dorn - między strachem, gapowatością a gaskonadą

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 43

 

Szanowny Panie Marszałku, Drogi Kolego Blogerze,

Przed pięcioma dniami pozwoliłem sobie napisać do Pana list na moim blogu z propozycją rozważenia możliwości rozpoczęcia rozmów o współpracy pomiędzy Polską Plus a Prawem i Sprawiedliwością. Nie zareagował Pan na ten apel. Zastanawiam się nad przyczynami tej reakcji, lub – będąc bardziej precyzyjnym – nad brakiem jakiejkolwiek reakcji. I przychodzą mi do głowy jedynie trzy możliwe wyjaśnienia – strach, gapowatość lub gaskonada.

Strach – bo może wystraszył się Pan tego, że to naprawdę mogłoby się udać. Albo, że to jedynie pułapka założona na Pana i Pana ugrupowanie. Albo bał się Pan, że w wyniku tej rozmów mogłoby dojść do prawdziwego porozumienia i odsunięcia PO od władzy, a wtedy trzeba byłoby zrezygnować z wygodnej roli uwielbianego przez media krytyka Jarosława Kaczyńskiego i zabrać się za ciężkie i żmudne rządzenie. A może przyczyną był strach przed nowym wyzwaniem, przed nową szansą, po prostu – przed nowym?

Gapowatość – bo dopuszczam możliwość, że Pan o moim apelu się nie dowiedział. Że nie śledzi Pan mojego bloga i nic Pan nie wiedział o tym liście. Ale wtedy trzeba by było przyjąć, że jest Pan gapą, bo pisał o tym między innymi Dziennik. Co ważniejsze – mój wpis był szeroko i gorąco dyskutowany wewnątrz PiS (jedni się nim gorszyli i drżeli na myśl o reakcji prezesa, inni widzieli w tym sprytne wnyki zastawione na Pana przeze mnie zapewne na polecenie prezesa). Tak czy inaczej w PiS debatowano o tym apelu i jeśli do Pana to nie dotarło, to by znaczyło, że już Pan nie czuje tej partii, jest Pan słabo poinformowany o tym, co się tam dzieje, nie ma Pan tylu informatorów i zwolenników, iloma się Pan chełpi.

Gaskonada – bo może wiedział Pan o tym liście, ale uznał Pan, że z takim Migalskim to Pan gadać nie będzie. Bo któż to jest? Zaledwie eudeputowany, doktor bez habilitacji, prowincjusz. Ale to by oznaczało, że nie minęło Panu to, o co był Pan oskarżany w czasie, gdy pełnił Pan wysokie funkcje państwowe – bufonada, fanfaronada, buta, chełpliwość. A Pana dzisiejsze przymilanie się do mediów jest jedynie udawaniem sympatyczności i w wypadku Pana powrotu do władzy zacznie Pan ponownie zachowywać się tak, jak miał Pan to w zwyczaju poprzednio.

Mam nadzieję, że społeczeństwo zapamięta jednak, że oferta współpracy pomiędzy PP i PiS wyszła ze strony szefa tej drugiej partii, a politycy ugrupowania pierwszego apel ten zignorowali i przemilczeli. I mam nadzieję także, że zapamiętają to działacze i zwolennicy Pana partii, kiedy w następnych wyborach dostaniecie 2% poparcia społecznego, a nam zabraknie tych 2% do pokonania Platformy.  Oby jednak tak się nie stało. Oby do współpracy PP i PiS jednak doszło. Bo to nie tylko byłoby dobre dla obu tych partii. To byłoby dobre dla Polski. Głęboko wierzę, że obu nam właśnie o to chodzi.   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka