Marek Migalski Marek Migalski
171
BLOG

Palikot - mission accomplished

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 74
Kończę ze ściganiem Palikota. Zdecydowałem o tym wczoraj po urodzinach salonu24. Spotkałem się tam z wieloma głosami, że szkoda mnie na tego typu zadania. I chyba to prawda. Chciałem być antypalikotem, a zacząłem być nazywany Palikotem PiS (to tak, jakby uczestnika akcji antyalkoholowej nazwać alkoholikiem). Nie znalazłem w tym dziele piętnowania chamstwa i wulgarności lubelskiego polityka poparcia w mojej partii. Poważni dziennikarze zrównywali sprośności pana Palikota (np. kupowanie gumowej lalki do seksu dla głowy państwa, sugerowanie komuś homoseksualizmu, wyzywanie od konkubin) oraz obrażanie przez niego kobiet (prostytucja min. Gęsickiej, upudrowana lalka Barbie o posłance Szczypińskiej, mumia zalatująca cmentarzem o min. Gilowskiej) z moim zapytaniem o to, co celebryci broniący Polańskiego mają w głowie. Tak na marginesie – zaatakowałem wtedy właśnie owych „artystów”, a nie ministra Zdrojewskiego, Sikorskiego czy samego premiera Tuska – więc walczyłem o sprawę, a nie z PO Ludzie życzliwi przekonywali mnie, że rozmieniam się na drobne poświęcając uwagę komuś, kto na resocjalizację nie ma szans. Uznaję więc moją misję za zakończoną. Niech coś w tej materii zrobią teraz ci, którzy codziennie zapraszają tego Benny Hilla do swoich studiów radiowych i telewizyjnych. Ja muszę zająć się sprawami trochę ważniejszymi, niż ten przaśny wesołek. Co nie oznacza, że jak trzeba będzie komuś twardo opowiedzieć, to ucieknę z placu boju. Tego nauczyłem się w polityce – jak ktoś ci pluje w twarz, nie udawaj, że pada deszcz. Aha, dziękuję tym wszystkim, którzy wczoraj zachęcali mnie do podjęcia tej decyzji. Myślałem o tym od dłuższego czasu, ale wczoraj czara dobrych rad przelała kielich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka