Po co Donald Tusk ogłasza wojnę? Po co podkręca atmosferę? Dlaczego zapowiada ostrą konfrontację z PiS w Sejmie?
Wszystko po to, by spolityzować kryminalną w istocie sprawę Miro i Zbycha. Chce on przekształcić konflikt między PO a CBA w konflikt między PO a PiS. Dlaczego? Bo to pozwoliłoby odsunąć pytania o istotę afery hazardowej i wejść na utartą, i najczęściej wygrywaną przez PO, ścieżkę sporu między obozem Tuska i Kaczyńskiego. Chodzi mu o to, by znowu wejść w rytualne zaklęcia, obelgi i postawy. Dlatego w najbliższym czasie zostaną uruchomieni Niesiołowski, Palikot, Karpiniuk. By obrażać, pluć i bluzgać. I oby nie znaleźli odpowiedzi ze strony polityków PiS. Bo nasza strona winna być zainteresowana tym, by dyskusję sprowadzać do faktów, a nie do opinii, by dyskutować o tej kwestii, a nie schodzić na pyskówki i pomówienia. Dlatego będę namawiał swoich kolegów z PiS byśmy nie dali się wciągnąć w zapasy w błocie, które w najbliższym czasie chce nam zaproponować premier i jego obóz. Cokolwiek wyplują z siebie harcownicy PO nie powinniśmy ostro reagować, lecz powinniśmy stanowczo dążyć do wyjaśnienia roli najbliższych współpracowników Donalda Tuska w ustawkach z lumpenbiznesmenami. Zatem - spoko-loko, panie i panowie z PiS. Nie reagujmy na szaleństwo ze strony PO. Nie pozwalajmy, by w mediach dyskutowano tygodniami nad jakąś wypowiedzią kogoś z nas, lecz by mówiono o tym, co zrobili Miro, Zbych i Grzesiek.